KRÓTKO O JAROSŁAWCU
Jarosławiec po raz pierwszy pojawił się w historii w 1459 roku pod nazwą Garzhouede. Od zawsze mieszkali tu rybacy, którzy w wolnych chwilach zajmowali się zbieraniem bursztynu. W 1540 roku wieś wchodziła w skład darłowskiej domeny książąt zachodniopomorskich, a w 1648 roku żyło tu czterech kmieci, siedmiu zagrodników i siedemnastu parobków. Osadę określano wtedy jako Jerchoff. Wtedy właśnie, na przełomie 1779 i 1780 roku z powodu epidemii czerwonki tu i w pobliskim Rusinowie zmarło czterdzieści osiem osób.
Przed wojną w Jarosławcu mieszkało nieco powyżej trzystu osób. W sezonie na jednego mieszkańca przypadało trzech letników. Połączenia ze światem zapewniała dwa razy dziennie linia autobusowa ze Sławna. Istnieje legenda, która opisuje pirackie zamiłowania dawnych mieszkańców Jarosławca. Podobno do dzisiaj jeden ze statków podstępnie zwabiony na mieliznę, ograbiony i zatopiony, wyłania się z głębin w noc poprzedzającą huragan lub jakieś nieszczęście. Historycy twierdzą, że w średniowieczu jeśli statek rozbijał się lub wpadał na mieliznę to przewożone dobra zabierali okoliczni mieszkańcy, a załogę spotykał raczej smutny los. Legenda ma więc podłoże historyczne i możliwe, że mieszkańcy Jarosławca nie należeli dawniej do zbyt spokojnych i bogobojnych ludzi. Nie byli zresztą w swym procederze odosobnieni. Wiele osad bałtyckich w podobny sposób traktowało rozbitków.
Na podstawie kronik niemieckich
Najbardziej charakterystycznym elementem krajobrazu Jarosławca - i zarazem największą atrakcją - jest latarnia morska, której światło widoczne jest z odległości 24 mil morskich. Ten zabytkowy obiekt z 1838 roku zbudowany został na planie koła, z czerwonej i glazurowanej cegły. Wszystkie kondygnacje podkreślają ozdobne gzymsy. Z balkonu szczytowego, znajdującego się na wysokości 33 metrów, rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na morze i dwa przybrzeżne jeziora.
Kolejną atrakcją są spacery pod malowniczym klifem porośniętym roślinnością wydmową z chronionym mikołajkiem nadmorskim i wiecznie zielonym lasem iglastym z przewagą sosny czarnej, który
jesienią jest prawdziwym eldorado dla zbieraczy grzybów. Po sztormach warto wybrać się na plażę na poszukiwania bursztynu. Nieopodal nadbrzeża cumują kolorowe kutry, a rybacy oferują świeżutkie ryby wprost z morza. Dalej, niebieski stateczek wypływa na wycieczki w morze, podczas których można nacieszyć oczy widokiem klifu w całej okazałości. Naprawdę warto! Brzegi klifowe ciągną się przez 2 kilometry i dochodzą miejscami aż do 45 metrów wysokości, gdzie znajdują się punkty widokowe na morze. Po kilku kilometrach uroczej wędrówki plażą można skręcić na południe. Przechodząc przez wydmy
znajdziemy się na drodze śródleśnej, która po 2 kilometrach wyprowadza na szosę z betonowych płyt (tzw. pas startowy). Droga wybudowana podczas II wojny światowej, doprowadzi nas przez las z powrotem do Jarosławca. Ponadto w sąsiedztwie Jarosławca zaczyna się obszar nazywany dziś - "Kraina w Kratę", z niesłychanie ciekawymi budynkami o konstrukcji szachulcowej z przełomu XIX i XX wieku, zwanymi potocznie "murem pruskim".